Chyba najgłupszy Bond jakiego widziałem, Ikar i przeróbka DNA to najbardziej nędzny i nierealny pomysł zawładnięcia światem, no i ten znikając Aston Martin..
Ale sentyment do przygód 007 pozostaję , plusy też istnieją: Halle Barry! :D kilka dobrych scen i tekstów Bonda.
Jeden z najsłabszych z serii 5/10 .
P.S. "nowy" 007 zdecydowanie lepszy.
Ta scena z surfingiem to najbardziej żenująca scena w historii Bonda! Nawet spadanie do samolotu z "GoldenEye" się chowa. ;)
Zgadzam się! Śmiałem się z tej sceny i jednocześnie chciało mi się płakać ze zdziwienia jak można taki kicz wymyślić. Samolot na drugim miejscu :P
Filmów z Bondem nie można traktować całkiem serio, ale zgadzam się z wami. Stężenie głupoty w tym odcinku Bonda przekracza wszelkie normy. Scena z surfingiem żałośnie śmieszna. Albo jak moment Bond stał sobie normalnie przy uchylonej klapie lecącego z dużą prędkoscią samolotu. Czy nie wydaje się wam, że w takich sytuacjach ssanie by było tak silne, że powinien on wypaść z samolotu? Ten film przeczy jakimkolwiek prawom fizyki.