Co sądzicie?
Moim zdaniem to ostatni prawdziwy Bond i chyba mój ulubiony.
Jest tu wszystko czego zabrakło w Skyfall. Kobiety, dziewczyny Bonda,
pojedynki na miecze, interesujący, ekstrawaganccy wrogowie, pałace z lodu, pościgi astonem po
zamarzniętych jeziorach, poligonie w Azji, John Cleese, Dowcip klasa, wejście w szlafroku i brodzie
do luksusowego hotelu.
Poważnie tak uważasz?
Dla mnie to zdecydowanie najgorszy bond, gorszy nawet od kosmicznie głupkowatego "Moonrakera".
Dlaczego? M.in. z powodu tego co wymieniłeś.
Sorry, ale ja od filmów o 007 oczekuję ciekawej historii szpiegowskiej w lżejszej formie i o odpowiednim klimacie.
Tutaj klimatu nie ma za grosz, historia jest przesłonięta ferią gadżetów, efektów i durnych epizodów(Madonna) a całość ma formę klipu reklamowego.
Gdyby to nie był film z cyklu to wyłączyłbym w połowie i nigdy do niego nie wracał...
Racja! Jeden z gorszych Bondów właśnie ze względu na za dużą ilość bzdur. Filmy o 007 nigdy nie były realistyczne, ale tu przesadzili.
Pomimo tego... lubię tę część! To się miło ogląda :D
Świetnie się ogląda. No nie wiem chłopaki. Moim zdaniem rewelacja. Właśnie tego zawsze oczekiwałem od Bondów. Trochę magii, dowcipu, gadżetów.
To polecam Szpiega z Garym Oldmanem.
Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić. Bond to Bond a dobre kino to dobre kino np. Szpieg.
Na "Szpiegu" pierwszy raz zasnęłam w kinie. Bardzo dużo żwawych protagonistów, pełnych werwy i zapału, choć tego nie wiem, bo przecież spałam. Wolę nadrealnego Bonda ;>
twierdzisz ze moonraker byl glupkowaty i kosmiczny ? wiesz dlaczego wogole nakrecono wtedy moonrakera ? bo rok lub dwa wczesniej, wyszly gwiezdne wojny i zrobily mala rewolucje w kinematografii. tworcy bonda zmienili plany i zamiast innej czesci (dowiedz sie sam ktorej) nakrecili moonrakera. mi osobiscie sie podobal. pozdrawiam.
Ty poważnie uważasz się za tak "mondrego", że ogólnie znane fakty wydają Ci się wiedzą tajemną zarezerwowaną tylko dla Ciebie?
Jeżeli tak to "kończ Waść, wstydu oszczędź".
To, że wcisnęli kosmicznie głupokowatego "Moonrakera" na fali "Star Wars" to samo w sobie jest porażką serii.
Kolejną porażką jest to, że wciśnięto go w miejsce "For Your Eyes Only", która to część jest jedną z najlepszych Moore'a i ulubioną samego aktora - nic dziwnego, to chyba jedyna część, w której pozwolono mu zagrać agenta-zabójcę a nie klauna ;)
Trzecią porażką jest to, że po efekciarskim (ale nie aż tak przesadzonym) "The Spy Who Loved Me" zdecydowano się nakręcić film na wskroś podobny, totalnie wtórny. Szczytem wszystkiego jest kiczowaty wątek zakochanego Jaws...
Na szczęście producenci serii nie popełnili drugi raz tego samego błędu i 2 lata po wielkim sukcesie "Jurassic Park" Bond nie walczy z dinozaurami w "Tomorrow Never Dies" :D
Moze ta czesc nie przewyzsza skyfall , co nie zmienia faktu ze skyfall na przestrzeni trylogii z Craigiem jest najslabsza czescia [*]
Podpisuję się. Najlepszy dotychczasowy Bond. Przygoda w pełnym tego słowa znaczeniu.
http://www.filmweb.pl/film/Śmierć+nadejdzie+jutro-2002-32237/discussion/Najgorsz y+Bond,2027841 - widzę, że dwa sporne artykuły znalazły się obok. Jak dla mnie ten Bond na pewno nie był najlepszy, ale to jeden z moich ulubionych.
QUBSON musze sie z toba zgodzic bo ta czesc naprawde przyjemnie sie oglada i czuc ze ma to byc rozrywka a nie meczarnia... Film ma wszystko by nie nudzic widza.Niedawno mialem okazle w ciszy i spokoju obejzec SKYFALL i nie rozumiem tych zachwytow nad tym filmem bo napewno ciekawszy i lepszy byl QUANTUM OF SOLACE ktory niestety zostal zjechany przez krytyke i fanow. BOND TO MA BYC AKCJA ROZRYWKA GADZETY A NIE JAKIS DRAMAT PSYCHOLOGICZNY Z MALA ILOSCIA AKCJI A ZAMIAST TEGO WIDZ SIEDZI I CZYTA I CZYTA MASE NAPISOW...
Miło mi to słyszeć :)
Kevin sam w domu a nie dramat psychologiczny :)
Też nie wymagam od Bond'a ambitnego kina, które zresztą bardzo lubię.