z jajem, na żarty i na poważnie, no i genialne intro - wizje o tematyce damskiej przy torturach, a okraszone to utworem Madonny.
Nie zgadzam się z Tobą. Dla mnie to był najgorszy Bond. W ogóle nie w klimacie. Wręcz żałosny. Megaprzesadzony!
Bond pod tytułem "Die another day" uważam za jeden z lepszych wyreżyserowanych części przez wzgląd na nie zwykle dobry humor który z parodiował bądź nawiązywał do poprzednich filmów. Wielu fanom serii może przeszkadza gadżeciarskość w tej częśći ale w sumie cóż to był by za 007 bez swoich "zabawek" które pomagają mu w kolejnych etapach misji. Jak dla mnie 8/10
A mi się podobał i to bardzo! Na pewno nie najgorszy z całej serii. A kawałek Madonny naprawdę wpada w ucho :) Do tego te sceny ze sztuczną rzeczywistością 8/10