Najlepsza część Bonda, zawiera wszystko co było w bondach najlepsze: kobiety i samochody zabawki, pościgi, zawsze eleganckiego agenta 007, wszystkie jego genialne teksty, charakterystyczny uśmieszek, brakuje tylko starego dobrego Q. Genialne pożegnanie z serią, bo to co kręcą teraz to porażka... Fakt faktem może i to są niezłe filmy akcji, ale nawet jako takie nie umywają się do genialnego Bourne'a, a już na pewno nie mają nic wspólnego z Bondem. Craig nie nadaje się ani na Agenta jej Królewskiej Mości ani agenta CIA, jako agent KGB z pewnością byłby genialny... Ta część jest zupełnie nie realna, ale przecież każdy Bond to si-fi, może nam się wydaje że pierwsze bondy nie są aż tak nie realne, ale dla ludzi w czasach gdy starsze części miały swoje premiery to było kompletnie nie do uwierzenia. Pozdrowienia dla wszystkich prawdziwych fanów bonda, a szczególnie dla tych którzy się chowali na przygodach agenta 007:)