Te lata (około roku 2000) to w ogóle najlepsze lata Madonny, jeśli chodzi o jej wygląd.
Też tak zauważyłam,a to pewnie dlatego że wtedy naprawdę była szczęśliwa i zakochana w Guyu R. Ale aktorka? lepiej niech już spiewa;)
Przez cały czas trwania filmu miałam niesmak po jej piosence, ktora jest jednym wielkim nieporozumieniem. Najlepsze były tylko wszelkie środki przemieszczania się i Miranda Frost wypadła całkiem ok. Poza tym szalu nie ma.
Nie to, że lubię Madonne, ale przyznać to jej trzeba, że śpiewać umie i zawsze umiała. Można jej nie lubić, ale na pewno każdy przyzna, że wokalistką jest świetną.
Owszem, piosenka w swojej kategorii może i dobra, ale zupełnie nie pasuje do Bonda.